„Alles in ordnung? Listy do lagerkommandanta” – to pozycja niezwykła. Napisana przez Czesława Czubaka – chłopca, byłego małoletniego więźnia obozu w Lubawie (niem. Löbau) książka, tak naprawdę jest zbiorem listów do herr Otto Kluge. Kto to jest ten Kluge? – zapytacie. Lagerkommandant zu Löbau Otto Kluge – komendant dziecięcego obozu w Lubawie, zwyrodnialec, bandyta. Członek niemieckiej rasy panów, nazista, Niemiec. W zasadzie pozycję tę dedykuję wszystkim tym, którzy twierdzą, że wojnę wywołali mityczni naziści. Tym, którzy twierdzą, że żadne odszkodowania Polsce się nie należą i tym, którzy twierdzą, że to było tak dawno. Nie, nie, nie. Jeszcze żyją ludzie, którzy pamiętają ten straszny czas. Niemcy na spółkę z Sowietami wymordowali polską inteligencję, rozgrabili polski majątek narodowy, cofnęli młode, niespełna 20-letnie państwo polskie o kilkadziesiąt lat w rozwoju. Mordowali dzieci – nawet te kilkuletnie. Zgroza! Dzisiaj są inne czasy. Dzisiaj nie powinniśmy żyć przeszłością. Ale wybaczyć, nie znaczy zapomnieć… Należy pamiętać! Pamiętać choćby dlatego, aby nigdy więcej coś takiego nie powtórzyło się!
„Karmił nas pan dwa razy dziennie. O osiemnastej dawano nam trzy czwarte litra brukwi lub marchwi. Ile tam było tłuszczu i mięsa, wiedział tylko kucharz. O dziewiętnastej zaczynała się godzina śpiewania. Kto miał trudności z nauką, wędrował do karceru.Pan sam urządzał owo pomieszczenie. Takich szczurów nie widziałem nigdy w życiu. Z zepsutej rury wodociągowej sączyła się woda. Kiedy zamykał pan drzwi obite gumą, woda sięgała kolan. Bywał też pobyt w karcerze zaostrzony. Na przykład cztery dni bez jedzenia i bez koca. Płakaliśmy z głodu”…
„Alles in ordnung? Listy do lagerkommandanta” – warto poświęcić 2 lub 3 godziny życia i przeczytać. Nie jest to przyjemna lektura. Przeraża. Ale mimo to – warto. Na pewno jest do nabycia na znanym portalu aukcyjnym, mój egzemplarz pochodzi z 1970 roku.
…