…
Dzisiaj zabiorę Was do dwóch najpiękniejszych moim zdaniem muzeów świata – do Luwru i Musée d’Orsay. Gdybym jak kot miał 9 żywotów, to jeden z nich mógłbym spędzić w którymś z nich. A więc idziemy…
Do Luwru postanowiłem udać się metrem. Wysiadłem nieopodal Place de la Concorde – czyli po polsku Placu Zgody. Pomimo swojej pięknej nazwy plac krwawo zapisał się w historii Francji. Podczas rewolucji francuskiej miejsce to, nazywające się pierwotnie Placem Ludwika XV, przemianowano na Place de la Révolution, a w jego centralnym punkcie postawiono gilotynę, za pomocą której zdekapitowano 1300 osób, w tym m.in. obywatela Kapeta – wcześniej znanego jako króla Ludwika XVI i jego żonę Annę Antoninę. Dzisiaj ten liczący ponad 8 ha plac, jest miejscem spotkań i manifestacji…
W centrum placu znajduje się liczący 3300 lat egipski obelisk. W narożnikach placu znajduje się 8 kobiecych posągów symbolizujących najważniejsze miasta francuskie. A jeżeli zmęczycie się, można odpocząć w chłodzie dwóch XIX fontann – o wdzięcznych nazwach: Fontanna Rzek i Fontanna Mórz.
Plac swoją nową nazwę – Concorde – Placu Zgody – dostał po wielkiej rewolucji francuskiej, gdy ludzie chcieli zapomnieć o terrorze panującym podczas jej trwania.
Z placu Concorde kieruję się w stronę Ogrodów Tuilerie, za którym znajduje się Luwr.
Przechodzę przez Ogrody, następnie pod łukami Arc de Triomphe du Carrousel (Łuk Triumfalny Karuzeli), by po chwili… jest… Luwr – dawny pałac królewski w Paryżu.
Pamiętacie jak w „Kodzie da Vinci” grany przez Toma Hanksa prof. Robert Langdon próbuje rozwiązać zagadkę Marii Magdaleny? Tak, to właśnie ta piramida…
Idę do kasy i kupuję, co nie jest takie oczywiste, bilet do Luwru – jednego z największych muzeów świata. Teraz muszę Was uprzedzić, że moja relacja nie będzie obiektywna, lecz będzie składała się wyłącznie z ochów i achów. W Luwrze można spędzić dwa lub trzy, a może więcej miesięcy, nie nudząc się i codziennie odkrywając nowe cuda kultury. To miejsce jest na mojej absolutnej liście „must see”. Zobaczcie kilka zdjęć…
Przed obrazem przedstawiającym Mona Lisę, który mnie akurat niezbyt zachwycił, zawsze jest ogromna kolejka…
Natomiast zachwyciły mnie dzieciaczki przyprowadzane tu od najmłodszych lat przez swoich nauczycieli i uczone przez nich wrażliwości i miłości do sztuki. Czy to możliwe, by kiedyś tak właśnie było w Polsce?
Nauczycielka pokazuje mi pracę jednego z uczniów…
Do muzeum przychodzi również wielu artystów, którzy kopiują prace starych mistrzów lub realizują swoje wizje.
Nie sposób pokazać wszystkich eksponatów, ale choć kilka można… Każde zdjęcie spróbuję opisać w miarę precyzyjnym komentarzem…
Zbiory muzeum podzielone są na osiem działów.
Rzeźbiarze tamtych czasów musieli posiadać gruntowną wiedzę anatomiczną. Jako ciekawostkę, zwróćcie uwagę no to, że postacie męskie charakteryzują się bardzo harmonijną budową, ale mężczyźni mają stosunkowo małe penisy. Spowodowane to było tym, że Rzymianie uważali duże członki za nieestetyczne. Być może Rzymianki uważały inaczej, gdyż po rozluźnieniu surowych obyczajów, dobrze zbudowani niewolnicy płci męskiej byli ponoć w dużej cenie…
Kobiety zresztą również były niczego sobie 🙂
Tak jak napisałem, by dokładniej dotknąć Luwr należy poświęcić minimum kilka dni. A ja chciałem pokazać Wam jeszcze jedno muzeum znajdujące się na mojej prywatnej top 10 – Musée d’Orsay.
Muzeum to w porównaniu do Luwru jest niewielkie, choć nie małe. Muzeum zawiera głównie sztukę francuską z lat 1848–1918, a między innymi dzieła: Cézanne’a, Degasa, Gauguina, Moneta, van Gogha. Co ciekawe, muzeum mieści się w dawnym budynku dworca kolejowego, który miał zostać wyburzony, ale na skutek protestów mieszkańców obiekt zachowano i w 1986 roku dawny dworzec stał się ważną placówką na kulturalnej mapie Paryża. Osobiście byłem zachwycony i bardzo polecam…
Eksponaty zebrane w tym muzeum to nie są perełki. To muzeum jest jednym wielkim brylantem. Na koniec chcę Wam pokazać dzieło o zagadkowym tytule „Pochodzenie świata”. Namalowany przez Gustave’a Courbeta obraz prawdopodobnie przedstawia jego kochankę Joannę Hiffernan. Niezależnie od tego czy to rzeczywiście była lub nie Joanna, można spokojnie napisać, że Coubert miał gust. Obraz namalowany na zlecenie tureckiego dyplomaty Chalij Beja, przez ponad 100 lat niedostępny był dla publiczności. Dopiero w 1995 roku został nabyty przez Muzeum d’Orsay i od tego czasu cieszy oczy zwiedzających…
Niby sprawa znana od zarania dziejów, ale obraz cały czas cieszy się olbrzymim powodzeniem… 🙂
W Muzeum Orsay również jest bardzo dużo artystów próbujących swoich sił w starciu ze sztuką.
Powoli kończymy nasz wycieczkę po Paryżu. Na koniec odwiedzimy Serce Paryża – Bazylikę Sacre Coeur. Bazylika Najświętszego Serca Jezusowego znajduje się na szczycie wzgórza w niezbyt świętej dzielnicy miasta – w Montmartre. W dzielnicy tej na przełomie XIX i XX wieku mieszkała bohema Paryża i działy się tu rzeczy zadziwiające, cudne, czasem straszne
i niezmiernie grzeszne 🙂 Do kościoła wspinamy się po wielu, wielu schodach i w ten sposób, być może, odkupimy trochę naszych grzechów 🙂 Za to po wejściu zostaniemy uraczeni pięknymi widokami. Zwłaszcza warto za drobną opłatą spiąć się na kościelną wieżę…
Francja – najstarsza córa kościoła, wcale nie jest tak laicka, jak to przedstawiają niektóre media…
Tak jak napisałem, warto poświęcić chwilę i wejść na wieżę. Rozpościera się z niej przepiękna panorama…
I to już koniec naszej wycieczki po Paryżu. Czy pokazałem Wam wszystko? Bynajmniej, tylko dotknęliśmy tego pięknego miasta. Może moje dwa reportaże – ten i poprzedni – Paryż – miasto pełne miłości i sztuki… cz.1 skłonią kogoś do zobaczenia miasta, które odwiedzin jest warte.