Na następny dzień rano jem śniadanie i szybko biegnę zobaczyć rzekę za dnia… Piękna jest Piza. Niestety muszę pospieszać. Dzisiaj planuję nocleg w San Marino, a część trasy przejadę górskimi drogami. Wsiadam więc do samochodu i jadę przed siebie. Najpierw zamierzam odwiedzić Sienę.
![Rzeka Arno za dnia.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2067-1024x683.jpg)
![Hostel Pisa z moją lancią na pierwszym planie. Polecam...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2201-1024x683.jpg)
W którymś momencie na małej wiejskiej drodze którą jechałem, mijam skrzyżowanie, a daleko po prawej stronie drogi zobaczyłem wyglądającą na bardzo starą – wieżę – prawdopodobnie kościelną. Podejmuje szybką decyzję, zawracam i skręcam w wąską drogę na poszukiwanie przygody. Po chwili zaczyna się chyba – prawdziwa toskańska wieś.
![Toskania prawdziwa...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2212-1024x664.jpg)
W pewnym momencie muszę się zatrzymać, gdyż drogę zagradzają mi przechodzące przez jezdnię owce. Wow – znowu jestem zachwycony :). Kontynuuję moją podróż, a moja mała Lancia mozolnie wspina się w górę, pokonując zakręt za zakrętem. Tracę poczucie czasu i przestrzeni, ale wydaje mi się, że trasa do dobrze widocznej z szosy wieży ma przynajmniej 10, a może i więcej kilometrów.
![Wiejska droga - Toskania - pod górę...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2215-1024x683.jpg)
![I z góry...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2216-1024x683.jpg)
![Pod słońcem Toskanii - serie di curve...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2214-1024x683.jpg)
Po jakimś czasie dojeżdżam do mojego celu – miasteczka San Miniato. Znowu otwieram usta ze zdziwienia. I zachwytu. Może w którymś z moich poprzednich wcieleń byłem Rzymianinem? Spędzam w miasteczku dobrą godzinę. Między innymi odwiedzam… – zresztą zobaczcie sami…
![Rynek San Miniato.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2231-1024x683.jpg)
![Zbudowany w 1528 kościółek pod wezwaniem św. Sebastiana - patrona od plag wszelakich... Podczas zarazy używany był jako szpital.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2233-1024x683.jpg)
![Typowy mały włoski kościółek :) - Cathedral of Santa Maria Assunta and San Genesio... Niestety z pośpiechu zanotowałem tylko angielską nazwę...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2262-1024x683.jpg)
![Następny architektoniczny cud. Budynek seminarium...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2274-1024x683.jpg)
![Legenda....](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2271-1024x683.jpg)
![Zniszczona w 1944 roku, a następnie odbudowana - Wieża Fryderyka II.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2304-1024x683.jpg)
![Panorama z wieży...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2305-1024x623.jpg)
![San Miniato ma historię...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2315-683x1024.jpg)
Z żalem wracam do samochodu i kontynuuję moją destynację. Ach ta Toskania… Gdybym nie był nieuleczalnie (chyba) zakochany w Polsce, to tam bym mógł mieszkać. Niedługo mijam następne ruiny… Cóż zrobić? Siena musi poczekać. Welcome to the Castle of Monteriggioni.
![Pochodzący z 1213 roku Zamek Moneriggioni.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2332-1024x463.jpg)
![Wjazd...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2338-1024x683.jpg)
![To pochodzące z XI wieku miasteczko nie potrzebuje już dzisiaj murów obronnych...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2380-1024x683.jpg)
![Wszyscy są mile witani i zapraszani do winiarni i sklepików z pamiątkami...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2382-1024x683.jpg)
![Miasteczko odwiedzają tłumy...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2391-1024x683.jpg)
![Jednak rok 1095 (pierwsza krucjata) jest cały czas obecny...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2397.jpg)
![Semper fidelis...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2399-683x1024.jpg)
![Stare mury cały czas istnieją, a baszty mają ostre kły...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2352-1024x683.jpg)
Ale mi czasu zeszło… Jak tak dalej pójdzie, to chyba nigdy do San Marino nie dojadę:). Pędzę w stronę Sieny, gdzie mam już całkiem niedaleko.
Siena powstała jako etruskie osiedle i przetrwała do V wieku, kiedy to powstało w niej biskupstwo. W średniowieczu stała się potężnym ośrodkiem bankowym, udzielającym pożyczek w prawie całej ówcześnie znanej Europie. Dobrą passę miasta zakończyła zaraza, a w 1555 roku została zdobyta i wcielona do Wielkiego Księstwa Toskańskiego, i w granicach Toskanii znajduje się do dziś.
Dojeżdżam do miasta. Długo kręcę się po mieście szukając wolnego miejsca parkingowego. W końcu znajduję jedno w tzw. strefie 1 godzina. Są to miejsca bezpłatne, ale należy je opuścić najpóźniej po godzinie parkowania. Biegnę szybko na starówkę, starając się zobaczyć ile się da. Przechodzę przez wspaniałą bramę miejską i wąskimi uliczkami idę w kierunku głównego placu Piazza del Campo, na którym stoją bardzo ważne w starej Sienie budowle z Torre del Mangia na czele. Na szczycie tej ponad stu metrowej wieży znajduje się punkt widokowy. Niestety nie tym razem. Robię sobie pamiątkowe zdjęcie. Proszę o to stojącego obok Japończyka. Angielski zwrot „can you take a picture” jest bardzo ważny podczas wyjazdów i warto go sobie przyswoić :). Zaczyna dzwonić timer, który przypomina mi, że czas parkingu się kończy. Bardzo szybko przemieszczam się w stronę samochodu, i z tego pośpiechu gubię się w zakamarkach… Zaczepiam jakichś dyskutujących Włochów, pokazując im zdjęcie mojej bramy. Jeden z nich po przyjrzeniu się fotografii mówi mi: „go to the corner, next right and forward”. Super. Po około 10 minutach jestem przy samochodzie i mam tylko 15 minut spóźnienia. Wrzucam plecak do bagażnika, nastawiam jako cel San Marino i w drogę.
![Jedna z miejskich bram w Sienie.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2431-683x1024.jpg)
![Typowa włoska zabudowa...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2470-1024x683.jpg)
![Skutery królują.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2457-1024x683.jpg)
![Ładne - nieprawdaż?](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2448-1024x683.jpg)
![Budynek należący do Zakonu Kawalerów Maltańskich. Nie jestem pewien czy wszystkie, ale na pewno większość ma status eksterytorialny.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2437-1024x683.jpg)
![Jest - wieża Torre del Mangia.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2472-1024x683.jpg)
![Centrum miasta jest wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturalnego - UNESCO.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2485-1024x683.jpg)
![Wieża ma 102 metry wysokości, a prowadzą na nią 503 schody.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2488-1024x683.jpg)
![Tak wygląda wieża od wewnątrz. Musiałem ją troszkę podkoloryzować :)](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2496-1024x683.jpg)
![Po wąskich uliczkach...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2512-1024x683.jpg)
![... najlepiej przemieszczać się skuterem...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2509-1024x683.jpg)
![Architektoniczna perła...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2514-1024x683.jpg)
![Reklama małego zakładu fotograficznego... Hm, można wpaść w kompleksy... ;)](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2515-1024x683.jpg)
Po opuszczeniu Sieny cały czas jadę podrzędnymi drogami, ciesząc się otaczającymi mnie krajobrazami. W którymś momencie widzę stojący na wzgórzu zamek. Skręcam w jego stronę i parkuję u podnóża wykupując za 1,5 euro bilet parkingowy na godzinę. Przez godzinę kręcę się po podzamczu, które w zasadzie jest małym miasteczkiem. Kolejne przepiękne miejsce. Po godzinie jadę dalej. Wjeżdżam na autostradę i przez około 40 kilometrów nadrabiam straty. Autostrada jest bezpłatna, ale niestety w fatalnym stanie. Co chwila jest remontowana. W którymś momencie zatrzymuję się w restauracji, w której jem pierwszą podczas tego wyjazdu pizzę. Uwielbiam włoską pizzę. Jest zupełnie inna niż nasza. Przede wszystkim jest na cienkim cieście. Mnie najbardziej smakuje obficie podlana oliwą. Za pizzę i napój płacę 9,5 euro. Wracam na trasę i jeszcze kilkanaście kilometrów jadę autostradą. Później nawigacja kieruje mnie na podrzędną drogę, która znowu wije się niczym szalony wąż w miłosnym szale. Wspinam się w górę, by po chwili zjechać w dół. Takich zakrętów chyba w życiu nie widziałem. Czasami mam wrażenie, że niektóre mają nawet więcej niż 360 stopni… Zapada zmierzch , a ja mam do przejechania jeszcze około 40 km górskich serpentyn.
![Na autostradzie...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2530-1024x430.jpg)
![W drodze do San Marino.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2545-1024x683.jpg)
![To nie jest miejsce dla ludzi z chorobą lokomocyjną...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2560-1024x683.jpg)
![Widoczki były nagrodą...](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2554-1024x576.jpg)
Zapada ciemność. Jadę, jadę i jakoś dojechać nie mogę. W którymś momencie zjeżdżam w dół, a znak drogowy pokazuje pochylenie 12 stopni :). Nie wiem czy sobie wyobrażacie 12 stopni? W Polsce największa pochyłość jaką widziałem, miała chyba 7 stopni. Na dodatek droga jest nędznej kondycji i cały czas należy być bardzo uważnym. W którymś momencie zacząłem się dodatkowo zastanawiać się czy mogę wynajętym samochodem wjechać na teren republiki. Niby to taka zagranica – „niezagranica”, ale zawsze…
![Jeszcze tylko (aż) 25 km. Gdzie ja do cholery jestem???](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2564-1024x683.jpg)
![Noc, noc... Czy to już jest San Marino?](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2566-1024x683.jpg)
Z daleka majaczą się na wzgórzu jakieś zabudowania. Gdzie ja jestem? Czy to już San Marino? W końcu dojeżdżam.. Zatrzymuję się przy znaku pokazującym granicę państwa i nastawiam w gps-ie adres mojego hostelu.
![Terra Della Liberta - San Marino.](http://lifeistravel.eu/wp-content/uploads/2015/02/IMG_2581-1024x683.jpg)
Jest już około 21.30. I teraz zaczną się prawdziwe „jaja”. Ale o tym przeczytacie w następnym wpisie… 😀
PS. Muszę Was poinformować, że pewną chwilę temu opuściliśmy Toskanię…
[…] jak napisałem w poprzednim wpisie, do San Marino dotarłem około godziny 21.30. Nad moją głową widzę napis „TERRA DELLA […]
Comments are closed.