Wiele razy w różnych rozmowach ktoś pytał się mnie o Rumunię. Nie boisz się tam jechać? Po co? Przecież to Cyganie… itd., itp. Czas rozwiać te mity. Najpierw trochę historii. Teren dzisiejszej Rumunii został zasiedlony przez dające się zidentyfikować grupy ludzkie już w VI wieku p.n.e. Na początku II wieku n.e. tereny te zostały podbite przez Rzymian i przez prawie 200 lat były rzymską prowincją o nazwie Dacia (jak marka samochodów).
Muszę jeszcze wspomnieć, iż II Rzeczpospolita miała wspólną granicę z Rumunią, a ta była naszą wierną sojuszniczką, która jako jedyna (w miarę swoich możliwości) nas nie zawiodła. Po klęsce wrześniowej przez teren Rumunii polscy żołnierze bez większych kłopotów przedzierali się na zachód.
W Rumunii byłem kilkanaście razy i jest to moim zdaniem prawdziwa terra incognita. Dzisiaj chcę Wam pokazać Trasę Transfogarską. Ta wybudowana w czasach Ceausescu droga, początkowo miała znaczenie militarne. Niestety cena była duża – kosztowała życie 40 żołnierzy. Ze względu na warunki pogodowe, trasa otwarta jest tylko kilka miesięcy w roku – zazwyczaj od maja do października, ale gdy będziecie w Rumunii koniecznie należy ją zobaczyć, jest to jedna z piękniejszych dróg górskich w Europie. Ja tę drogę przejechałem dwa razy – pierwszy raz motocyklem (2016 rok), a drugi samochodem (2017 rok). Łatwo nie było, zwłaszcza gdy jechałem motocyklem. Lało niczym z cebra (film). Ale warto było. Piękne wspomnienia pozostały, pozostały zdjęcia i filmy…
Za Wikipedią podaję, że tama ma 160 metrów i tworzy jezioro Vidraru oraz zamek Poienari należący do Włada Palownika (pierwowzoru Drakuli). Choć prawdziwy zamek Drakuli jest gdzie indziej, ale to może kiedyś w innej opowieści 🙂
Bardzo ciekawy temat to ludzie, których możemy spotkać w okolicy. Pasterze owiec, rolnicy, handlarze. Całe spektrum ludzkich losów…
Warto pamiętać o tym, aby zatankować do pełna pojazd przed ruszeniem w trasę oraz o tym, że w większości wypadków karty płatnicze mogą być nieakceptowane.
Jeżeli interesuje Was, jak wygląda droga z perspektywy kamerki samochodowej, zapraszam na krótki film…
A jeżeli dotarłeś, Drogi Czytelniku, do tego miejsca, to zapraszam na jeszcze jeden, bardzo krótki, niestety, filmik z mojej wyprawy motocyklowej po Bałkanach – część z Drogi Transfogarskiej. Krótki, gdyż tak lało, że moja motocyklowa kamerka tego nie wytrzymała…
Ale ja… wytrzymałem 🙂
Miło mi będzie jeżeli zostawicie ślad w postaci komentarza lub like. Bo wiecie… nie ma like’a – to gdzieś na świecie płacze jeden króliczek… 🙂
Pozdrawiam. Wasz PanMirek.
…