Schronisko „Samotnia” – fajne miejsce w Sudetach…

3
483


Samotnia – fajne miejsce w Sudetach…

Ostatnio stosunkowo rzadko wyjeżdżam zagranicę, a raczej eksploruję naszą piękną Polskę. Dzisiaj chcę Wam pokazać kolejne miejsce z serii Polska niezwykła – Schronisko Samotnia w Karkonoszach. Położona po drodze ma Śnieżkę ma bardzo imponującą historię – pierwsze wzmianki o „budzie do spania” pochodzą już z 1670 roku. I co najważniejsze, Samotnia dostępna jest dla każdego turysty. Nie potrzeba specjalistycznego sprzętu, nie grożą niebezpieczeństwa i w bezpieczny sposób możemy doświadczyć „piękna gór”. Jako bazę wypadową polecam wybrać leżący u podnóża Śnieżki Karpacz. Miejscowość oferuje szereg miejsc noclegowych w różnym standardzie oraz sporo fajnych knajpek. Ze swojej strony rekomenduję Restaurację Batumi serwującą doskonałą gruzińską kuchnię.

Trasa na Śnieżkę

Rankiem, po pysznej kawie, idziemy w stronę wejścia do parku narodowego. Po drodze mijamy Świątynię Wang. Budowla ta, została wybudowana ponad 800 lat temu w dalekiej Norwegii. W XIX wieku została zakupiona przez pruskiego króla Fryderyka Wilhelma IV, rozebrana i przetransportowana do Brückenberg – czyli dzisiejszego Karpacza. Co ciekawe, kościół został postawiony bez użycia gwoździ, a choć jego rekonstrukcja została przeprowadzona w sposób dosyć dowolny, to i tak uważa się go za przykład oryginalnej norweskiej budowli typu słupowego – jednej z nielicznych zachowanych w świecie.

Świątynia Wang
Kościół został zbudowany bez użycia gwoździ

Po chwili idziemy dalej. Jeszcze tylko krótki postój przy wejściu do Karkonoskiego Parku Narodowego, gdzie trzeba zakupić bilet wstępu (8 zł/osobę) i ruszamy w stronę Śnieżki. Na początku idziemy drogą. Jest pięknie, aż chce się śpiewać 🙂 Jedyny kłopot mamy z zalodzoną powierzchnią szlaku. A teraz niech przemówią zdjęcia… 🙂

Szlak na Śnieżkę
Piękne i trochę groźnie, nieprawdaż?

Drzewa przygniecione okiścią śniegu, tęsknie wyczekują na wiosnę…

Przez cały czas nie widzieliśmy ludzi tylko my, przyroda i mroźna zima. Dopiero nieopodal schroniska zobaczyliśmy, że nie jesteśmy sami. Dodatkowo zalegała gęsta mgła, która miejscami ograniczała widoczność do kilkunastu metrów.

Są i ludzie…

Na zdjęciu powyżej, to nie są żadne tory, lecz zasypany przez śnieg szlak turystyczny 🙂 Patrząc w dół (na godzinę pierwszą) widzimy Mały Staw, a odwracając się o 180 stopni zobaczymy Samotnię.

I oto jest – cel naszej wędrówki…

Samotnia w pełnej krasie…

Przeciskamy się przez zaspy i wchodzimy do gościnnego wnętrza budynku…

Zamawiamy ciepłą herbatę, a wierzcie mi – nie zna smaku herbaty, kto jej w górach nie pił 🙂

raczymy się herbatą z cytryną

Samo wnętrze jest bardzo ciepłe i przytulne. W schronisku można nie tylko zjeść, ale również przenocować. Od razu postanowiliśmy, że będzie to jeden z celów któregoś wiosennego weekendu 🙂 A jeżeli ktoś jest zainteresowany, zamieszczam cennik…

Cennik
Samotnia w środku

Po aktualne informacje można zajrzeć na stronę internetową schroniska samotnia.com.pl

Ponieważ nie mieliśmy raków, a do tego był drugi stopień zagrożenia lawinowego, postanowiliśmy wracać do Karpacza. Jednak sporo ludzi poszło dalej – w stronę Akademickiej Strzechy.

Kierunek na Śnieżkę…

Niespiesznie, upajając się pięknymi widokami, wracaliśmy do Karpacza. Cała wycieczka zajęła nam około 4,5 godziny.

Na dole mgła zelżała i zostaliśmy uraczeni piękną górską panoramą.

Zdążyliśmy jeszcze przejść się po Karpaczu, zjeść obiad i pojechaliśmy do domu.

Karpacz

Cała trasa (Świątynia Wang – Samotnia – Świątynia Wang) – około 8,5 km

Suma przewyższeń – 344 m

Suma obniżeń – 30 m

Szacowany czas przejścia – około 3 – 4 h

3 KOMENTARZE

  1. Odpowiadając na pytania o knajpki w Karpaczu, polecam jeszcze „Niebo w Gębie”. Tak duże porcje, że nie do przejedzenia 🙂

Comments are closed.