W ostatnim wpisie obiecałem Wam, że skoro do Lizbony leciałem przez Paryż, to następna opowieść będzie właśnie o tym mieście. No to skąd, zapytacie, wziął się Beauvais?
Może o tym nie wiecie, ale bardzo często droga do Paryża prowadzi właśnie przez to miasteczko. No dobrze, ale czy to jest powód by o nim pisać? Odpowiem na to tak; to, iż w Beauvais znajduje się lotnisko tanich linii lotniczych, to nic. Same miasteczko również nie przedstawia się specjalnie imponująco – zwykła miejscowość jakich wiele. Ale w Beauvais znajduje się jeszcze coś…
– A co? – zapytacie.
– I teraz dochodzimy do clou tej opowieści – odpowiadam…
Może nie wszystko na tym świecie, ale wiele wspaniałych i strasznych czynów człowieczych miało swoją przyczynę w zawiści ludzkiej.
Od zawsze pomiędzy Amiens a Beauvais panowała ogromna rywalizacja. Oburzony tym, że w Amiens rozpoczęto budowę nowej pięknej katedry, biskup Beauvais – Milon de Nanteuil, w skrytości ducha marzył, by jego biskupstwo nie było gorsze. Pretekstu do budowy nowego kościoła dał pożar starego, zbudowanej jeszcze w X wieku kościółka. Ale to nic, biskup postanowił, że nowa świątynia będzie najwspanialsza i największa w całej Francji…
Wkrótce po rozpoczęciu pracy, okazało się, że rzeczywiste koszty znacznie przekraczają założone… [Skąd my to znamy :)))] Z powodu złej jakości użytych materiałów, budowla zawaliła się wkrótce po jej rozpoczęciu, bo już w 1227 roku. Budowę kontynuowali następcy biskupa – krzyżowca de Nanteuil, ale w 1284 ponownie zawaliła się…
Teraz muszę trochę pomędrkować… Nie wiem, czy wiecie, ale hasłem pierwszej krucjaty było: Bóg tak chce. A pierwsza krucjata została ogłoszona przez papieża Urbana II na synodzie w Clermont w 1095 roku. W roku 1099 została zdobyta Jerozolima i powstało Królestwo Jerozolimskie, które przez 200 lat władało tą częścią świata. Krucjata oprócz skutków militarnych przyniosła również inne. Do Europy zaczęły docierać nowe trendy i wiedza, która znikła w czasie czarnej dziury, która nastąpiła po upadku Imperium Rzymskiego.
Kościoły gotyckie, były właśnie symbolem tych czasów. Z jednej strony, żarliwość religijna zwielokrotniona przez krucjaty, a z drugiej – większa wiedza, pozwalająca inżynierom tamtych czasów realizować bardziej śmiałe projekty.
Nie miała szczęścia ta budowla. W XIV wieku postęp prac przerwała wojna stuletnia pomiędzy Francją a Anglią. Dalsze prace rozpoczęły się w 1500 roku, a w 1558 roku rozpoczęto budowę wieży, która z iglicą, w zamierzeniu miała być wyższa od Bazyliki św. Piotra w Rzymie. Swoją drogą, jak będziecie w Rzymie, polecam wejść na samą górę bazyliki. Wieża w 1569 osiągnęła wysokość 149 metrów. Marzenie biskupa Milona de Nanteuil, spełniło się. Niestety w 1573 roku wieża runęła, a z powodu braku funduszy w roku 1605 budowa została zakończona, pozostając dziełem nieukończonym. Jako ciekawostkę napiszę, że wieża zawaliła się tuż po wyjściu wiernych z kościoła i nikomu nic się nie stało. Przynajmniej tak opowiadał przewodnik…
No to zapraszam do Katedry św. Piotra w Beauvais (Cathédrale Saint-Pierre de Beauvais)…
We wnętrzu katedry zachwycają wspaniałe witraże, a przede wszystkim piękne, budzące prawdziwy respekt sklepienie. Kościół jest pod stałym nadzorem, a ściany dodatkowo są wzmocnione przez specjalistów.
Katedra ma największe w świecie gotyku sklepienie. Ponad 48 metrów.
Chciałby zwrócić Waszą uwagę na jedną z największych atrakcji katedry – zegar astronomiczny.
A obok znajduje się znacznie skromniejszy zegar z XV wieku.
Katedra ma długość 72,5 m, w tym prezbiterium 47 metrów. Szerokość transeptu wynosi 58,6 m. Wysokość kościoła wynosi 67,2 m. Mimo, że budowla nigdy nie została ukończona, pozostaje do dziś jednym z największych osiągnięć sztuki gotyckiej. Aby odczuć ogrom świątyni porównajcie z kościołami gotyckimi w Polsce.
Przy katedrze jest muzeum, w którym możemy dowiedzieć się co nieco o historii miasta i regionu. Aczkolwiek jeżeli nie macie za dużo czasu, spokojnie można je sobie odpuścić.
Co warto jeszcze zobaczyć w Beauvais?
Warto odwiedzić drugi kościół Saint-Etienne (św. Szczepana). Niestety podobno cały czas jest zamknięty, nie udało mi się wejść do środka, ale z zewnątrz prezentuje się bardzo ciekawe.
Jeżeli przymkniemy oczy i wyobrazimy sobie rozświetlające noc błyskawice, to te „rzygacze” mogą podnieść poziom adrenaliny w naszych żyłach.
Tak poza tym, Beauvais, to małe, wydające się nieco sennym, miasteczko. Miasteczko, w którym największym pracodawcą jest państwo, a ludzie żyją spokojnie, bez konfliktów, w złotym śnie dostatniej starej Europy.
Francja przed ostatnią falą emigrantów była, wydaje mi się, krajem prawdziwie multikulturowym, w którym w zgodzie żyły różne nacje. Niestety, ale od roku 2014 zmieniło się wszystko. Być może zresztą wypowie się w komentarzu ktoś, kto na stałe mieszka we Francji?
I wojna światowa wypaliła na Francji ogromne piętno. Tysiące mężczyzn zginęło na polach Verdun i nad Marną. Jeszcze więcej powróciło do domu mniej lub bardziej okaleczonych. Jako następną ciekawostkę napiszę, że to jest mit, że Francuzi byli zawsze tchórzliwi. Nie, to nieprawda. Potomkowie Karola Młota potrafili bić się jak lwy. I jeszcze jeden błąd; Francja jest postrzegana w Polsce przez pryzmat Paryża. A Paryż tak ma się do Francji jak Warszawa do Polski. Tak czy tak, bohaterowie I wojny światowej cały czas mają swoje miejsce w historii.
Trawestując: polityka historyczna, głupcze…
Z lotniska Beauvais-Tille do centrum miasta można dojechać za 1 euro (cena z 2014 roku). Na zwiedzanie warto poświęcić około 3 – 4 godzin.
I w Beauvais spędziłem najprzyjemniejszą noc we Francji. Fantastyczny, mały rodzinny hotelik na peryferiach miastach. I to śniadanie – prawdziwie francuskie… 50 euro za noc – przyjemność bezcenna 🙂
No i teraz nie mam chyba wyjścia i w następną podróż muszę Was zabrać do Paryża… A napisać o Paryżu to jest już prawdziwe wyzwanie… 🙂
Ale wiecie co, Beauvais jest kapitalnym przykładem na to, że czasem w poszukiwaniu diamentów umknie nam prawdziwa perła.
Idealnie będzie zakończyć ten wpis cytatem z poezji Herberta:
– wybacz – że myślałem tylko o sobie gdy życie innych
okrutnie nieodwracalne krążyło wokół mnie jak wielki
astrologiczny zegar u świętego Piotra w Beauvais…
To do zobaczenia w Paryżu…
—
[…] macie niedosyt Francji, zapraszam Was do ciekawego miejsca – do podparyskiego miasteczka Beauvais. No i oczywiście lajki i pozytywne komentarze mile widziane Do usłyszenia… […]
Comments are closed.